Z dziennika pokładowego
[ŚCIŚLE_TAJNE] - kod V4212#543A3B

 

Ze względu na powtarzające się coraz częściej, niespotykane dotąd zdarzenia i zjawiska Połączony Sztab Główny Polskich Korpusów Inwazyjnych w porozumieniu z Naczelnikiem WRP zgodził się na opublikowanie tajnej dotąd części raportu z pierwszej misji krążownika V4212 Galeon II "Kłuszyn 1610". Mamy obecnie do czynienia z takim nasileniem obserwowanych fenomenów, że dalsze ich ukrywanie nie ma sensu. Czytelnikowi pozostawia się osąd zdarzeń przedstawionych w tekście. Jednocześnie Połączony Sztab Główny przypomina, że niezależnie od zaistniałych sytuacji, żołnierzom Polskiej Marynarki Gwiezdnej nakazuje się bezwzględne przestrzeganie procedur i wykonywanie rozkazów przełożonych. Nie ma powodów do paniki.

||wyciąg z dziennika pokładowego V4212||
........jasna cholera, Najjaśniejsza, jesteśmy bez szans! Napędowi odwaliło! Jak tylko przeżyję, technik za to odpowiedzialny wyleci z PMG bez skafandra! Poszła dysza 3! Jasna cholera, zmiotło nam połowę rufy... „Dowódco, tracimy sterowność! Znosi nas na bok pod coraz większym kątem!” „To wyłącz sukinsyna!” „Nie mogę, kontrola z mostka siadła!” „Maszynownia, tu dowódca... Maszynownia! MASZYNOWNIA!” „Dowódco, maszynownia rozhermetyzowana...” „_________ mać...” 100g... 500g... 2000g... „Zaraz szlag trafi kompensator bezwładnościowy!” „Przekierować moc całą moc z reaktora na kompensator!” „Ale sir, to go przepali!” „Wykonać.” „Tak jes....”

Nie wiem co się dzieje. W żaden sposób nie da się zinterpretować danych z sensorów, pokazują jakiś absurd. Obraz z kamer też mi niewiele mówi. O mój Boże, ile gwiazd!

To wygląda jak jakaś autostrada, lecą po niej jakieś walce i cygara... Tylko że mają dziesiątki tysięcy kilometrów średnicy...

Nigdy nie widziałem takiej gwiazdy, prawdę mówiąc wątpią czy byłbym to sobie w stanie wyobrazić. Ten jasnoniebieski potwór ma wielkość naszego Układu... A te instalacje wokół... To wygląda jak jakaś centrala, jak dworzec...

Znowu lecimy, coś nas zerwało z tamtej opadającej orbity. Zaraz, nie jesteśmy sami... Towarzyszy nam jakiś gigantyczny cylinder, on zdaje się nami kierować... Określenie położenia pozostaje niemożliwe, sensory nic nie pokazują... Ale jeśli on chce nas zabrać do domu, to nie mam nic przeciwko.

Obraz się przeciera... Znowu widzę gwiazdy... Nie wierzę, to jest Słońce! Wróciliśmy do domu! Zaraz, a gdzie nasz opiekun? Wyszedł chyba gdzieś za nami...

Najświętsza, jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego!...
||koniec zapisu||

Nie wiem czy obiektowi zaobserwowanemu w nadprzestrzeni można nadać status okrętu – traktowałbym go raczej jako część jakiegoś zbudowanego przed eonami systemu transportowego. Wygląda na to, że jesteśmy w stanie się do niego podpiąć, i wykorzystać do własnych celów. Ten system zdaje się sięgać lata świetlne w głęboką przestrzeń, i być nastawionym na trwałą ekspansję. Obiekt który wyleciał z nami z nadprzestrzeni jest chyba po prostu kolejnym terminalem, który powinniśmy jak najszybciej zbadać.

Oficjalnie proszę Sztab Floty o przydzielenie tego zadania mnie i mojej jednostce.

Kopernik