Z dziennika pokładowego
V4212 - część pierwsza

Jako reprezentant swojej jednostki, składam na ręce Admirała Floty szczegółowy raport z misji krążownika V4212 Galeon II "Kłuszyn 1610". Jednocześnie przypominam, że raport jest ściśle tajny, i jeśli kiedykolwiek ma zostać przekazany prasie przez Ministerstwo Informacji, to w mocno okrojonej formie.

CP – czas pokładowy (czas misji)
CR – czas radomski

CR: 17.08.54 13:23:53
Otrzymałem właśnie pierwsze rozkazy dla swojej jednostki. Moim zadaniem jest wykonanie prostego patrolu. Mam okrążyć Układ Słoneczny na granicy Obłoku Oorta, tworząc mapę orbit wszystkich obiektów większych niż tysiąc ton. Dobrze, że nasz komputer centralny chodzi na Windows7000. W każdym razie nie muszę się przejmować niczym, co przeleci 500 km ode mnie – wyparuje jak nic.
Lecimy sami, samo V4212. To w końcu nasz lot próbny. Z resztą, eskorta i tak nie byłaby do niczego potrzebna – no bo z kim mielibyśmy walczyć?

CP: -10h CR: 5.09.54 00:17:27
Powinniśmy wyruszyć w ciągu dziesięciu godzin – skończyliśmy właśnie tankowanie. Nie widziałem jeszcze niczego tak nieporęcznego jak kontener z antymaterią. Bydle waży 10 ton, z czego samego antywodoru jest w nim kilogram. I do tego jego pole stabilizujące musi być bez przerwy zasilane, chociaż z tym akurat nie ma problemu – bateria starczyłaby od biedy nawet na rok. Chociaż w sumie... Mniej więcej tyle czasu temu zaczęliśmy je produkować. Mam nadzieję, że żadna nie zawieruszyła się na Koperniku II....

CP: -2h CR: 5.09.54 08:03:54
Przyjęliśmy swój przydział broni jądrowej. Samej broni jądrowej, „rozdzieracze planet” leżą zaplombowane w wydzielonej części Kopernika II. Nikt nie chce drugiego Marsa. Wanda i Krakus?

CP: -0,25h CR: 5.09.54 09:47:32
Kwadrans...

CP: 0 CR: 5.09.54 10:00:03
Oddokowanie przebiegło w miarę spokojnie. Odrapaliśmy tylko lakier na jakimś innym krążowniku. Co to mógł być za statek? V4218, V5211? W każdym razie na pewno jakaś mało ważna jednostka. Pogadam z jej dowódcą jak wrócę.

CP: 20h CR: 6.09.54 6:07:35
Dowlekliśmy się do orbity Sawy – a to oznacza, że mamy zezwolenie na włączenie napędu głównego. Czas zobaczyć, za co płacą naszym stoczniowcom. Inicjuję za 30 sekund.

CP: 23h CR: 11.09.54 13:32:12
O Najjaśniejsza, jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego! W końcu udało nam się opanować sytuację. W pierwszej chwili nic nie poczuliśmy nic, ale już w kolejnych byliśmy w drodze do piekła. Początkowo narastające drżenie, potem dzika łuna z tyłu, a potem... To, w jaki sposób pier.olnęło, jest nie do opisania. Gdyby nie kompensatory bezwładnościowe nikt nie poznałby naszego losu. WPR schodził z kadłuba całymi płatami i rykoszetując niszczył wieżyczki i stanowiska obrony przeciwrakietowej. W końcu przestaliśmy przyspieszać przy 0,9C, po prostu wyczerpaliśmy pojemnik.
Teraz jest już w miarę spokojnie. Lecąc z czwartą prędkością kosmiczną oglądamy nasz Polski Układ Słoneczny. Dopiero z tej perspektywy mogę w pełni pojąć, czym jest Polskość, czym jest patriotyzm. Widzę stąd piękny kawał Macierzy, chociaż w tej chwili częściowo przesłania go Sawa. Ta biało-czerwono-niebieska plamka otoczona rojem świetlików wydaje się taka wątła... a jednak. To jest nasz dom. Na razie.

CP: 25h CR:11.09.54 15:27:67
Włączamy drania za 20 sekund. Tym razem będę nagrywał na żywo. Tak dla uspokojenia nerwów. 10 sekund... Jesteśmy gotowi odrzucić reaktor w każdej chwili. I tak nam wymienią z garbu budżetowego. 6 sekund... To mogą być moje ostatnie chwile. Niech będą jak najlepsze. Mam przed oczami Naczelnika. Jego spokojne spojrzenie, dobrotliwy uśmiech, jego ciepłą twarz. Tak, dla niego jestem gotowy na śmierć.
<niezdolny do przetłumaczenia>
...kocham, o Najjaśniejsza, kocham to uczucie! Słońce przed nami przeszło w jasnoniebieski, gwiazdy z tyłu w czerwony, albo w ogóle zniknęły, wchodząc w podczerwień.
Tym razem poszło bez przeszkód, silniki chodzą coraz gładziej. Ten statek jest jeszcze młody, po prostu musi się wyszaleć. W tym tempie będziemy w domu w 0,5hCP i 10hCR. A raczej bylibyśmy, gdybyśmy nie musieli hamować i grzecznie ustawiać się w kolejce do dokowania. Dalsze prowadzenie patrolu nie ma sensu – ten okręt potrzebuje remontu i spokojnej ręki szefa maszynowni. A my spotkania z żonami, kochankami, a czasem z obiema.

Kopernik